wtorek, 13 kwietnia 2010

Requiescant in pace...

Requiem aeternam dona eis Domine et lux perpetua luceat eis.


Sławomir Olejniczak: SIGNUM TEMPORIS - DRUGI KATYŃ

W wigilię święta Bożego Miłosierdzia, dnia 10 kwietnia 2010, udając się na obchody siedemdziesięciolecia dokonaniu mordu w Katyniu, zginął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej wraz z małżonką i przedstawicielami władz polskich. Wydarzenie to wstrząsając duszami wszystkich Polaków wywołało jednocześnie mnóstwo pytań, w rodzaju: Dlaczego do tego doszło? Jakie będą tego skutki? Jaki ma to sens?

Człowiek jako istota rozumna zawsze zadawał sobie takie pytania, aby zrozumieć sens przeżywanego cierpienia. Podobnie dziś przeżywając tę narodową tragedię wielu Polaków stawia takie pytania.

Pytania te odnoszą się nie tylko do sfery materialnej, widzialnej, ale również do sfery duchowej i moralnej. Z punktu widzenia porządku doczesnego można pytać o przyczyny i skutki tej tragedii. Można się zastanawiać nad tym, co było przyczyną katastrofy: warunki atmosferyczne, stan techniczny maszyny czy błąd ludzki. Można się także zastanawiać, jakie będą jej następstwa w życiu politycznym: kiedy odbędą się następne wybory prezydenckie, jacy będą kandydaci, kto i kiedy obejmie stanowiska po osobach, które zginęły, itd.

Jednak w perspektywie doczesnej pytania o sens tej tragedii pozostają bez odpowiedzi. Można tylko przytaknąć marszałkowi Komorowskiemu, że to zrządzenie losu.

Jednak dla katolika taka odpowiedź jest niewystarczająca, albowiem wszystkie wydarzenia w historii mają swoją logikę i sens, gdyż to Bóg jest Panem dziejów i Jego Opatrzność nimi kieruje. Jak widzimy, w historii każdego narodu są chwile radości i goryczy, dni chwały i tragedii. Każde takie wydarzenie historyczne zarówno to radosne, jak i to tragiczne chrześcijanie starali się zrozumieć patrząc na nie z religijnej perspektywy. Szczególnym przykładem takiej postawy jest ks. Piotr Skarga, patron naszego Stowarzyszenia, który właśnie w ważnych wydarzeniach historycznych dopatrywał się znaków czasu, znaków, które daje narodowi Opatrzność.

Wiele osób zwróciło uwagę na zbieżność dat i miejsc. Upłynęło siedemdziesiąt lat, gdy komunistyczni zbrodniarze dokonali masowego mordu na przedstawicielach polskiej elity wojskowej i cywilnej. W odległości kilkunastu kilometrów od miejsca zbrodni rozbił się samolot z przedstawicielami polskiej elity wojskowej i politycznej z Prezydentem Państwa na czele. Złośliwy chichot historii czy znak czasu?

Dla człowieka kierującego się rozumem oświecanym przez wiarę zawsze to będzie znak i dlatego będzie sobie stawiał pytania o jego znaczenie i historyczny sens.

Tragiczne wydarzenia w historii często mają charakter napomnienia dla narodu, na co wskazywał już przed kilkoma wiekami ksiądz Skarga. Napomnienie zaś płynie z Ojcowskiego Miłosierdzia Boga, aby ludzie unikali tego, co złe i skierowali się ku temu, co dobre.

Po pierwsze, katastrofa pod Smoleńskiem przypomniała nam prostą prawdę, że każdy człowiek bez względu na swoją pozycję i stanowisko prędzej czy później umrze i zda raport przed Bogiem ze swojego życia. Jakże często ludzie, a w szczególności wielcy tego świata, zapominają o tej prostej prawdzie i żyją, jakby nigdy nie mieli umrzeć.

Po drugie, również ludzkie struktury, jak na przykład państwo, są nietrwałe. Śmierć głowy państwa i wielu innych przedstawicieli władz wywołała poważne zamieszanie w strukturach państwowych, a wśród obywateli niepokój i obawy o przyszłość kraju. Podobnie jeńcy katyńscy, zanim ponieśli śmierć, byli świadkami zniknięcia z areny dziejów całego państwa, jakim była II Rzeczpospolita.

Te bolesne wydarzenia z naszej historii: upadek II Rzeczypospolitej, mord katyński i katastrofa lotnicza pod Smoleńskiem przypominają nam, że ostatecznym celem człowieka jest zbawienie duszy i życie z Bogiem w wieczności, a nie ziemskie życie i ludzkie struktury, które zawsze są nietrwałe. Nabierają one wartości i znaczenia o tyle, o ile są nakierowane na wieczność, na osiągnięcie przez człowieka celu ostatecznego. Stąd też życie w ziemskiej ojczyźnie ma być nakierowane na osiągnięcie życia w ojczyźnie niebieskiej. Jak naucza św. Tomasz z Akwinu, celem władzy jest przede wszystkim kształtowanie cnót moralnych wśród obywateli, aby tworząc w ten sposób chrześcijański porządek społeczny osiągnęli zbawienie duszy. Polska jako dobro wspólne powinna być oparta na takich zasadach i regułach życia społecznego, aby stanowiły one okazję do praktykowania dobra i unikania zła i przez to sprzyjały osiągnięciu zbawienia przez obywateli.

Należy stwierdzić, że ta prawda przez ostatnie dwadzieścia lat została w Polsce zapomniana, natomiast próbuje się budować liberalny (czytaj: relatywistyczny) i konsumpcjonistyczny raj na ziemi, w którym ludzie starają się żyć, jakby Bóg nie istniał, a Jego przykazania nie obowiązywały.

Katastrofa w Smoleńsku jest dla nas lekcją i napomnieniem, że jeżeli nie oprzemy porządku społecznego (prawnego i obyczajowego) w Polsce na Bożych przykazaniach, to nie liczmy na to, że nasza nowa Rzeczpospolita będzie trwać długo.

Paradoksalnie, to tragiczne wydarzenie stworzyło Polakom szansę powrotu do swych chrześcijańskich korzeni, pokazało kruchość ziemskiego życia, ale wskazało również, że jego fundamentem i celem powinien być Bóg. Oby ten duchowy i moralny wstrząs stał się zaczynem przebudzenia sumień Polaków, impulsem do podjęcia wysiłku dla powstrzymania procesu dechrystianizacji naszego kraju i starań na rzecz duchowej odnowy Polski i Europy.

Osoby, które zginęły w katastrofie, zakończyły już swą ziemską służbę i przeszły do wieczności. Stamtąd z pewnością ci spośród nich, którzy odeszli w łasce Bożej, będą orędować za nami, żeby Polska nigdy nie przestała być Królestwem Maryi, a Polacy pozostali narodem wiernym Bogu w wypełnianiu swej misji dziejowej.

Źródło: PiotrSkarga.pl